Czerniak jest złośliwym nowotworem skóry. Najważniejsze w walce z nim są badania profilaktyczne i wczesne rozpoznanie choroby, dzięki nim szansa na całkowite wyleczenie sięga aż 97%.
Świadomość Polaków o czerniaku wzrasta, jednak wciąż większość przypadków wykrywana jest zbyt późno. Aby szerzyć wiedzę o nowotworze skóry wśród społeczeństwa, powstaje wiele informacyjnych kampanii społecznościowych. Dzięki temu, coraz więcej zachorowań kończy się wyleczeniem.
W Dniu Walki z Czerniakiem mamy dla Was opowieść z happy endem – poznajcie historię naszej podopiecznej Kasi, która 5 lat temu zachorowała na nowotwór skóry.
Od 7 lat staraliśmy się o drugie dziecko. Kiedy wydawało się, że nie ma już nadziei, stał się cud. Zaszłam w upragnioną ciążę.
Brzuszek rósł, a maleństwo rozwijało się – choć nie obyło się bez komplikacji. Ciąża okazała się zagrożona, co wymusiło częste wizyty w szpitalu. 3 miesiące przed szczęśliwym rozwiązaniem poszłam na rutynową kontrolę ginekologiczną. Przy okazji wizyty pokazałam lekarzowi znamię na plecach. Moim zdaniem trochę się powiększyło, co było dla mnie niepokojące. Okazało się, że dla pani doktor też, dlatego zleciła konsultację u specjalisty.
Trafiłam do chirurga onkologa, który zasugerował wycięcie zmiany i oddanie jej do badania histopatologicznego. W głowie miałam milion pytań, ale mimo wszystko nie przyjmowałam do wiadomości, że to może być coś złego. Dlatego, wraz z lekarzem, podjęliśmy decyzję, że nie będziemy czekać do końca ciąży i zmianę trzeba usunąć natychmiast. Podczas zabiegu w szpitalu był ze mną zespół przygotowany na szybką reakcję w razie wcześniejszego porodu. Szczęśliwie jednak nic złego się nie wydarzyło.
Oczekiwanie na wynik badania histopatologicznego trwało kilka tygodni. Był to bardzo trudny czas. Niestety, diagnoza była druzgocąca – CZERNIAK i to zaawansowany, rokowania nie były dobre.
Wiedziałam, że takie stadium czerniaka bardzo gwałtownie postępuje i szanse na przeżycie maleją, dlatego wspólnie z ginekologiem zdecydowaliśmy, że poród trzeba przyspieszyć. Najważniejsze, żeby moja upragniona druga córeczka przyszła na świat bezpiecznie i zdrowo. 3 stycznia 2017 roku urodziła się Hania, a 9 stycznia byłam już na operacji poszerzenia wycięcia zmiany i usunięcia węzłów wartowniczych. Trzeba było wyciąć je z dużym zapasem, wraz węzłami chłonnymi. W dużym skrócie – najpierw wartownicze, potem wszystkie węzły chłonne pod obiema pachami. Podczas kontrolnej wizyty lekarze stwierdzili, że jestem zdrowa i widzimy się na badaniu za kilka miesięcy.
I to byłby happy end. Ale nie był. Zamiast cofnięcia się choroby nastąpił jej rozwój.
„Coś” nie dawało mi spokoju. Drążyłam, pytałam, konsultowałam, aż w końcu lekarze podjęli decyzję, że zrobią dodatkowe badania PET*. Okazało się, że to CZERNIAK czwartego stopnia z odległymi przerzutami do płuc, wątroby i kości.
Podjęłam leczenie w ramach programu NFZ oraz rozpoczęłam leczenie wspomagające, które jest bardzo ważne dla pacjenta onkologicznego.
Zaproponowano mi immunoterapię. Czerniak to nowotwór, który jest związany z układem immunologicznym, a to leczenie pobudza i wzmacnia odpowiedź układu odpornościowego. Dzięki temu precyzyjnie nakierowuje on czynniki terapeutyczne w miejsca zmienione chorobowo. Leki immunokompetentne nie uszkadzają zdrowych tkanek i narządów, jak ma to miejsce w przypadku tradycyjnej chemioterapii. Immunoterapia czerniaka jest refundowana w Polsce w ramach programów lekowych.
Rozpoczęłam kilkanaście miesięcy intensywnego leczenia. W tym czasie mogłam bardzo liczyć na wsparcie męża, który był przy mnie cały czas, mojej starszej córki, najbliższej rodziny oraz pomoc mojej siostry z mężem, którzy przebywali u nas prawie cały czas i pomagali przy córkach. Pomimo że zdania były podzielone, podjęliśmy decyzję, że będę Hanię karmić piersią. To dodawało mi nadziei na szybkie wyzdrowienie i lepsze samopoczucie. Kiedy byłam na badaniach czy leczeniu odciągałam pokarm, a karmienie butelką przejmowała moja siostra.
Od diagnozy minęło 5 lat. Jestem cały czas pod kontrolą onkologiczną i kontynuuję leczenie wspomagające. Co sześć miesięcy „wlew na kości”, raz na trzy miesiące tomografia, raz w miesiącu immunoterapia, a także rzeczy wspomagające, m.in. suplementacja, a także zdrowy tryb życia dla ciała i ducha.
Po roku badanie PET wykazało dużą remisję czerniaka. Na chwilę obecną jest stabilnie. Dawano mi 6 miesięcy życia, a minęło 5 najwspanialszych lat i czuję się zdrowo.
Dostałam też propozycję pracy, w której mogę spełniać się i dzielić z innymi swoimi przeżyciami. Dodawać im otuchy i siły do walki.
Chciałabym podkreślić, że profilaktyka jest bardzo ważna. Jeśli na skórze pojawiają się zmiany, które grubieją lub zmieniają barwę, powinniśmy zgłosić się do lekarza dermatologa lub chirurga onkologa. Wiedząc, jakie to ważne, raz w roku całą rodziną robimy badania dermatoskopowe*.
Chcę mieć pewność, że wczesne wykrycie daje 100% szans na przeżycie.
Z całego serca dziękuję wszystkim za okazane wsparcie i bezinteresowną pomoc, które były i są źródłem nadziei na wyleczenie. W sytuacji, która wydaje się beznadziejna, warto rozmawiać. Dzięki temu można otrzymać pomoc, a także samemu pomagać i wspierać innych. Pamiętajmy, że dobro wraca!
*Badanie PET to inaczej pozytonowa tomografia emisyjna. Jest to nieinwazyjne badanie diagnostyczne, które wykorzystuje techniki radioizotopowe, dzięki którym można ocenić procesy metaboliczne zachodzące w organizmie.
*Dermatoskop to urządzenie pozwalające na szczegółowe oglądanie znamion i ich ocenę przez lekarza. Istnieje możliwość zastosowania wideodermatoskopii, która dzięki nowoczesnym technikom automatycznie określi cechy złośliwości zmiany
Jak możesz uchronić się przed nowotworami złośliwymi skóry?*
- Raz w miesiącu oglądaj swoją skórę – sprawdź, czy Twoje znamiona nie zmieniają się lub czy nie pojawiły się nowe.
- Jeśli zauważysz, że coś podejrzanego dzieje się z Twoim znamieniem, udaj się do chirurga onkologa.
- Pamiętaj o stosowaniu filtrów UV, noszeniu czapki i okularów przeciwsłonecznych.
- Unikaj słońca, gdy świeci najintensywniej.
- Nie opalaj się w solarium.
- Przynajmniej raz do roku wykonuj badania profilaktyczne.
Nasze zachowania i wybory, związane przede wszystkim z ekspozycją na naturalne i sztuczne promieniowanie ultrafioletowe, pozostawiają ślad na naszej skórze. W niektórych przypadkach może to prowadzić do rozwinięcia się czerniaka. Warto wiedzieć, że wraz z wiekiem kumulują się efekty nieprzestrzegania zasad profilaktyki. Niestety, zdarza się, że osoby dojrzałe nie stosują wystarczającej ochrony sądząc, że w ich wieku zagrożenie czerniakiem już nie istnieje. To duży błąd – podkreśla prof. dr hab. n. med. Piotr Rutkowski.**
Dawniej lekarze nie mogli zaproponować chorym zbyt wielu skutecznych terapii, jednak 10 lat temu wprowadzono dwa przełomowe rozwiązania. Pierwsze to immunoterapia, która nie działa bezpośrednio na nowotwór, ale aktywuje komórki układu odpornościowego po to, aby same rozpoczęły walkę z chorobą. Drugą nowatorską metodą jest leczenie ukierunkowane molekularnie, które w dużym uproszczeniu „zamyka drzwi” do komórek nowotworowych – nie mogą się one odżywiać i dochodzi do ich obumierania.
W styczniu 2021 do nowatorskich metod terapii dołączyło leczenie adjuwantowe. Jego intencją jest wyleczenie pacjentów tak, aby maksymalnie zmniejszyć prawdopodobieństwo nawrotu choroby w przypadku czerniaków o wysokim ryzyku dalszych przerzutów. Obecnie populacja chorych, którzy będą mogli otrzymać leczenie adjuwantowe to około 700 osób.
Dzięki tej zmianie, Polska będzie mogła pochwalić się najnowocześniejszym i najskuteczniejszym programem lekowym dla pacjentów chorych na czerniaka w całej Europie– komentuje prof. dr hab. med. Piotr Rutkowski.***
W Polsce jest 27 wybranych placówek, które biorą udział w programach lekowych i wszyscy pacjenci z zaawansowanym czerniakiem mają do nich dostęp.
Mapa i lista ośrodków leczących Czerniaka
* https://www.gov.pl/web/psse-swidwin/profilaktyka-czerniaka,
** https://immuno-onkologia.pl/czerniak18-tydzien-swiadomosci-czernaka-2021/
*** https://immuno-onkologia.pl/leczenie-adjuwantowe-czerniaka-na-styczniowej-liscie-refundacyjnej/
