Czy wiecie, że w Fundacji Sedeka dbamy też o zwierzęta? Dziś, z okazji Międzynarodowego Dnia Medycyny Weterynaryjnej, chcemy opowiedzieć Wam o naszej Grupie ArbuZ, która działa na rzecz porzuconych zwierząt. Współpracują z lekarzami weterynarii oraz lecznicami dla zwierząt, aby zapewnić uratowanym czworonogom niezbędną pomoc i opiekę.
Rozmowa z Katarzyną Chylińską, Kierowniczką Grupy OPP ArbuZ działającej w Fundacji Sedeka
Katarzyna Chylińska: Powstaliśmy ze współpracy kilku domów tymczasowych. Świadczy to o wrażliwości na los zwierząt i determinacji osób, która ją założyła.
F.S: Jak zaczęła się współpraca? Znałyście się wcześniej?
K. Ch.: Tak, znałyśmy się z działalności pod skrzydłami innej Fundacji. Polubiłyśmy się i postanowiłyśmy zrobić coś więcej wspólnymi siłami. I tak to się zaczęło.
Na czym polegają Wasze działania?
Pomagamy kotom, królikom i gryzoniom, które zostały porzucone lub zaniedbane. Pośredniczymy w ich adopcjach. Prowadzimy kociarnię i „Omyczkowo”, w którym pod naszą opieką znajdują się króliki i gryzonie wymagające diagnostyki, kastracji i szczepień.
Ludzie obdarowują się słodkimi, małymi królikami, ale nie wiedzą, że to są długo żyjące zwierzęta, które bardzo często wymagają specjalistycznej i kosztownej opieki.
Tak jak wspomniałaś, są niestety ludzie, którzy decydują się na zwierzę, ale szybko się nim nudzą albo kompletnie nie radzą sobie z opieką nad nim. ? Co robicie w takiej sytuacji?
Jeśli wiemy o takim zachowaniu, to podejmujemy interwencję. Decydują o tym szefowe odpowiednich sekcji. Staramy się perswazją wydostać zaniedbanego zwierzaka. W ostateczności prosimy o pomoc policję.
Ile osób obecnie jest zaangażowanych w działalność Grupy ArbuZ?
Z wolontariuszami to około 50 osób.
A co, gdy ktoś po prostu chce oddać zwierzę? Czy wszystkie zwierzęta są przyjmowane?
Zwierzęta przyjmujemy w miarę naszych możliwości finansowych i lokalowych. Niestety często musimy odmawiać, bo pełną obsadę mamy prawie cały czas. Pośredniczymy w poszukiwaniu nowego domu dla niechcianego zwierzaka, wykorzystując w tym celu siłę mediów społecznościowych i własnych kontaktów.
Wasza działalność to nie tylko szukanie domów dla bezdomnych i zaniedbanych zwierzaków, ale nader często także walka o ich zdrowie i życie. Jak zazwyczaj przebiega taki proces?
Każde zwierzę trafia do lecznicy na przegląd stanu zdrowia. Lekarz ocenia i wdraża konieczne leczenie. W miarę możliwości leczymy u nas. Jeśli jednak stan pacjenta jest ciężki, trafia do szpitala przy lecznicy lub do domu któregoś z wolontariuszy.
Leczenie naszych braci mniejszych jest kosztowne. Czy wspiera Was placówka weterynaryjna lub lekarz weterynarii? A może sami kształcicie się w tym kierunku?
Kilkoro z nas ma uprawnienia technika weterynarii, czyli możemy podawać zastrzyki i kroplówki. To znacznie ułatwia niesienie pomocy bez konieczności ponoszenia dodatkowych kosztów. Pomagają nam życzliwi ludzie, a zaprzyjaźnione lecznice mają dla naszych podopiecznych nieco niższe ceny.
Zwierzęta muszą mieć zapewnioną nie tylko opiekę lekarską ale i odpowiednie warunki higieniczne, jak o to dbacie?
Stosujemy środki odkażające, a w przypadku pojawienia się choroby zakaźnej stosujemy specjalny reżim sanitarny. Mamy też izolatki.
Czy otrzymujecie pomoc z miasta lub innych instytucji?
Niestety z żalem muszę powiedzieć, że nie mamy pomocy z żadnej instytucji. Dlatego prowadzimy Grupę OPP w Fundacji Sedeka. Dzięki zebranym środkom możemy działać, refundować leczenie naszych zwierzęcych podopiecznych, zapewnić im bezpieczne schronienie.
Po wyleczeniu zwierzaka trzeba znaleźć mu odpowiedni dom, ale jak to zrobić? Czy adopcja jest weryfikowana?
Oczywiście tak i dodam, że adopcja jest bezpłatna. Najpierw przeprowadzamy ankietę, później rozmowę przedadopcyjną. Sprawdzamy warunki, w razie potrzeby edukujemy i na koniec podejmujemy decyzję.
Domu szukamy na wiele sposobów, prężnie działamy w sieci, na Facebooku. Lokalnie też już jesteśmy trochę znani. Organizujemy dni otwarte i robimy dużo, aby zapisać się w świadomości lokalnej społeczności.
Czy po przekazaniu zwierzęcia sprawdzacie jego losy?
Staramy się utrzymywać kontakt z domami. W umowie adopcyjnej jest zapis o przesyłaniu co jakiś czas zdjęć i wiadomości.
Gdzie znajdują się zwierzęta przed adopcją, kto dba o ich kondycję ?
Zwierzaki przebywają w dwóch lokalach, którymi dysponujemy. W pawilonach przy ulicy Cieplickiej na Miedzyniu prowadzimy kociarnię, a „Omyczkowo” znajduje się przy ulicy Sierocej w Bydgoszczy.
Zwierzęta znajdują się pod opieką wolontariuszy, którzy je karmią, sprzątają i socjalizują, czyli głaszczą i starają się przekonać często straumatyzowane zwierzęta, że człowiek nie jest taki zły.
Czy zdarzają się Wam zwierzęta zaniedbane behawioralnie i czy staracie się pomagać w tym zakresie?
Oczywiście tak. Współpracujemy z behawiorystką, ja sama mam podstawowy kurs behawioru kotów i psów, a opiekunka sekcji gryzoni właśnie ukończyła kurs behawioru królików i gryzoni. Organizujemy też szkolenia dla wolontariuszy.
Nie każde zwierzę ma szanse na adopcję i nie każdy, kto kocha zwierzęta może je mieć. Czy prowadzicie adopcje wirtualne?
Tak i serdecznie do nich zachęcamy. Wirtualne adopcje są idealnym rozwiązaniem dla osób, które nie mogą sobie pozwolić na tradycyjną adopcję, a chciałyby pomóc konkretnemu zwierzakowi. Można zadeklarować dowolną comiesięczną wpłatę. Zapraszamy na naszą stronę www.arbuz-adopcje.pl, gdzie znajdziecie więcej szczegółów o adopcjach wirtualnych oraz tradycyjnych.
Czy prowadzicie statystyki? Ile zwierząt uzyskało pomoc?
Przez wszystkie lata uzbierała się znaczna liczba zwierząt, którym pomogliśmy. Rocznie otrzymuje pomoc ponad dwieście zwierząt, głównie są to gryzonie.
W jaki sposób finansowana jest wasza działalność?
Z datków, darowizn pieniężnych i rzeczowych. Organizujemy bazarki i pozyskujemy 1% za pośrednictwem Waszej Fundacji.
Czy można zostać Waszym wolontariuszem? Jak to zrobić?
Można, o ile jest się osobą pełnoletnią. Wystarczy do nas napisać, na przykład poprzez formularz kontaktowy na naszej stronie, umawiamy się z zainteresowaną osobą na spotkanie w naszej siedzibie.
Jak jeszcze można Wam Pomóc?
Zachęcamy do odwiedzin naszej strony na FB, polubienia jej i udostępniania treści postów o naszych zwierzętach. Chętnie przyjmiemy środki czystości, podkłady, zabawki dla kotów, królików i gryzoni i karmę dobrej jakości.
Dziękuję i życzę, aby udało się Wam pomóc jak największej liczbie potrzebujących zwierząt.
Poznajcie podopiecznych ArbuzA
Wesprzyj podopiecznych ArbuZa przekazując darowiznę lub 1% podatku.