8 września na całym świecie obchodzimy Światowy Dzień Fizjoterapii.
O tym, jak ważna jest praca fizjoterapeuty dla osób z niepełnosprawnościami przekonujemy się, gdy nasi podopieczni przyjeżdżają na turnusy do Ośrodka Rehabilitacji, z którym współpracujemy.
Poznajcie historię Macieja, który od 28 lat zmaga się niepełnosprawnością oraz Adama, który 6 lat temu uległ tragicznemu wypadkowi, a teraz walczy o odzyskanie sprawności.
Maciej
Maciek był zdrowym, pogodnym dzieckiem. Mając zaledwie 13 miesięcy przeżył 15 minutową śmierć kliniczną, na skutek czego stracił wzrok i doznał spastycznego niedowładu czterech kończyn.
W jednej chwili jego życie oraz życie jego najbliższych zmieniło się o 180 stopni. Wymaga stałej opieki, asekuracji, a także specjalistycznej rehabilitacji.
Grupa OPP 10140 Maciej Szarejko
Rozmawiamy z mamą Macieja
Pani Małgorzato, proszę opowiedzieć, co przydarzyło się Maćkowi?
Maciej zawsze był bardzo żywiołowym dzieckiem, wszędzie go było pełno. Pewnego dnia zaczął wymiotować. Myśleliśmy, że ma to związek z jakimś zatruciem pokarmowym lub z nieszczęśliwym wypadkiem, który wtedy miał miejsce – syn wyślizgnął się mężowi z rąk, udało mu się na szczęście w ostatniej chwili chwycić Maćka za nogę i zapobiec upadkowi. Ze względu na objawy, syn został przyjęty na obserwację do szpitala. Niestety to były takie czasy, że nie mogłam z nim tam zostać. Obserwacja trwała kilka dni. Zrobiono niezbędne badania. Wszystko było w porządku.
W dniu w którym miał być wypisany ze szpitala dowiedziałam się, że w nocy Maciej był reanimowany i przeszedł śmierć kliniczną. Miesiąc leżał na OIOM-ie, a potem bardzo długo na neurologii. Do tej pory nie wiemy, co wydarzyło się w szpitalu i jak doszło do zatrzymania akcji serca.
Co było dalej?
Maciej stracił wzrok. Doznał również spastycznego niedowładu czterech kończyn. Po tym, co się stało, trudno mi było zaufać lekarzom, wiedziałam jednak, że muszę się otworzyć, aby pomóc naszemu dziecku. Szpital stał się naszym drugim domem. Lekarze otoczyli nas troskliwą opieką. Siedziałam przy Maćku od rana do wieczora. Było jasne, że musimy za wszelką cenę walczyć o sprawność syna.
Mobilizacja rodzica kiedy chodzi o dobro dziecka nie zna granic, ale jak mobilizować dziecko? Fizjoterapia to ciężki trening, czy zdarza się, że brakuje na niego chęci i siły?
Na początku było ciężko, ale z czasem Maciej przyzwyczaił się do systematycznej rehabilitacji. Teraz bardzo się cieszy z tych zajęć. Ćwiczenia sprawiają mu radość i jest to dla niego forma zabawy. Wiem, że cudu nie będzie, ale lata ciężkiej pracy fizjoterapeutów dały niesamowite efekty. Syn chodzi – oczywiście z pomocą drugiej osoby, komunikuje się na swój sposób i nauczył się pływać. Jest wielkim fanem teleturniejów min. muzycznych. Szczególnie zapadła nam w pamięci wizyta na planie teleturnieju „ Jaka to melodia”. Był zachwycony!
Nie poddajemy się. Staramy się widzieć pozytywne strony, cieszy nas każdy, nawet najmniejszy postęp Macieja. Jednak walka o te postępy to mozolna i ciężka praca.
Wiemy, że często towarzyszy Pani synowi na zajęciach rehabilitacyjnych, czy fizjoterapeuci instruowali Was jak ćwiczyć w domu?
Oczywiście, kontynuujemy pracę w domu. Bez tego syn nie osiągnąłby takiego poziomu sprawności, jaki ma obecnie. To bardzo ważne, aby opiekunowie byli zaangażowani w ten proces i wykonywali z podopiecznym choćby najprostsze ćwiczenia. Dzięki temu wzmacniamy i utrwalamy postępy wypracowane pod czujnym okiem fizjoterapeuty.
Mieszkacie w Białymstoku, mimo to przyjeżdżacie do Warszawy na turnus w Ośrodku Rehabilitacji. Dlaczego?
Ośrodek Rehabilitacji Cemicus, jako jeden z niewielu ośrodków w Polsce, prowadzi integrację sensoryczną dla dorosłych oraz trening Biofeedback* (Maćka ulubiony J ), który poprawia funkcjonowanie ośrodkowego układu nerwowego. Te zajęcia pozwalają mu się wyciszyć. Chcielibyśmy korzystać z turnusów rehabilitacyjnych jak najczęściej, bo praca z Maćkiem jest wtedy intensywniejsza, jednak wydatki związane z leczeniem i rehabilitacją niepełnosprawnego syna są ogromne.
Bardzo lubimy przyjeżdżać do Ośrodka również ze względu na wspaniałych ludzi, którzy tam pracują. Fizjoterapeuci są pełni empatii i zawsze ciepło nas przyjmują. Łatwo dostrzec, że do pacjentów mają indywidualne podejście, widać profesjonalizm. Sale terapeutyczne są kolorowe, przestronne i czyste. Przyjeżdżamy do Ośrodka już od wielu lat, dlatego czujemy się tam jak w domu. Dodatkowym atutem jest bliskość Fundacji. Od Was również czujemy ogromne wsparcie.
Rehabilitacja Macieja jest prowadzona przez różnych terapeutów. Czy częste zmiany nie stanowią dla niego problemu?
Maciej jest bardzo pogodnym i kontaktowym chłopcem. Na wszystkich reaguje bardzo pozytywnie. Nie mamy ulubionego fizjoterapeuty, ponieważ wszyscy są bardzo sympatyczni. To zawód dla osób o dużej empatii. Wszyscy fizjoterapeuci których spotkaliśmy na swojej drodze wykonywali swoją pracę z uśmiechem na twarzy, dodając nam tym otuchy i zachęcając do dalszej walki. Zawsze bardzo to doceniam, tym bardziej, że wiem jak ciężka jest to praca. Przez te wszystkie lata Maciej jest nieustannie leczony i rehabilitowany. Rehabilitacji będzie potrzebował do końca życia.
*EEG Biofeedback jest formą neurorehabilitacji poprawiającą funkcjonowanie ośrodkowego układu nerwowego poprzez modyfikację czynności bioelektrycznej mózgu. Wykorzystuje efekt biologicznego sprzężenia zwrotnego (ang. biofeedback) do modyfikacji fal mózgowych.
Adam
Życie Adama Jerozolimskiego wielbiciela zabytkowych pojazdów, zmieniło się w kilka sekund – nieszczęśliwe zderzenie jego samochodu z łosiem spowodowało długie lata walki, najpierw o życie, potem o zdrowie i odzyskanie samodzielności.
Obecnie Adam porusza się na wózku, wymaga całodobowej opieki i stałej rehabilitacji.
Grupa OPP 10828 Jerozolimski Adam
Rozmawiamy z mamą Adama
Pani Ewo, proszę opowiedzieć o dniu, który zmienił życie syna.
Adam miał dobrą pracę i narzeczoną. Planowali wkrótce wziąć ślub. Tego dnia – 15 stycznia 2015 roku, jechał służbowo do Augustowa. Jego auto uderzyło w łosia.
Syn przeżył wypadek, jednak znajdował się w stanie krytycznym. Doznał rozległego urazu czaszkowo-mózgowego, a lekarze nie dawali mu dużych szans na przeżycie. Kiedy dowiedziałam się o wypadku, mój świat się zawalił. Adam był w śpiączce przez półtora miesiąca, w szpitalu spędził dziewięć miesięcy. Jego życie prywatne legło w gruzach. Został sam.
Adam nie mówił, był karmiony przez sondę. Miał niedowład czterokończynowy, w dodatku spastyczność kończyn. W wypadku utracił też jedno oko, drugie jest sprawne w ograniczonym zakresie.
Gdzie szukała Pani wsparcia?
W czasie pobytu Adama w szpitalu byłam zrozpaczona bo nie wiedziałam gdzie szukać tej pomocy Przeglądałam Internet. Nie mogłam pogodzić się z tym, że syn, który jeszcze nie tak dawno był pełen życia, teraz leży tak bezradny, zdany na innych ludzi.
Najpierw trafiłam do znanego profesora, który dał nam nadzieję na szybkie wyzdrowienie. Niestety tak się nie stało. Potem jeździliśmy po wielu ośrodkach – Konstancin, Bydgoszcz, Warszawa, Olsztyn, Górowo. Stan syna poprawiał się, ale bardzo powoli.
Podczas tych wyjazdów miałam kontakt z wieloma opiekunami osób niepełnosprawnych i od nich czerpałam wiedzę praktyczną. Sama bardzo dużo czytałam, uczyłam się wszystkiego od podstaw. Teraz to ja udzielam porad innym i chętnie pomagam.
Wiedziałam, że aby Adam miał szansę się rehabilitować będą nam potrzebne środki finansowe. Założyliśmy subkonto w Waszej Fundacji. Pomagali nam również koledzy i przyjaciele z Warszawskiego Porsche Club Poland oraz Olsztyńskiego Klubu Motorowego, którzy zaczęli organizować zbiórki charytatywne.
Jak obecnie wygląda życie Adama?
Dziś Adam mówi, ale bardzo niewyraźnie. Pozbyliśmy się urządzenia do żywienia dojelitowego, chociaż syn ma jeszcze problemy z przełykaniem. Niestety niedowład czterokończynowy pozostał. Porusza się na wózku inwalidzkim. Wymaga całodobowej opieki. Muszę go ubrać, umyć, ogolić. Sam nie skorzysta nawet z toalety, nie przesiądzie się na wózek, nie przygotuje sobie posiłku. Za to jest zupełnie sprawny umysłowo, ma bardzo rozległą wiedzę. Wierzymy, że fizjoterapia czyni cuda i przyjdzie dzień, kiedy zacznie chodzić…
Jak wyglądała rehabilitacja w czasie pandemii?
W czasie pandemii Adam przez wiele miesięcy nie miał dostępu do profesjonalnej rehabilitacji. Próbowaliśmy sami sobie radzić, ale nie było łatwo. Skupialiśmy się przede wszystkim na utrzymaniu wypracowanych dotychczas osiągnięć, bo brak fizjoterapii powoduje dość szybki regres.
Czy pamięta Pani jakieś przełomowe wydarzenie, sukces rehabilitacyjny?
To, że Adam siedzi na wózku jest już ogromnym sukcesem. O jakimś konkretnym przełomie nie mogę powiedzieć, bo to, jak syn funkcjonuje obecnie jest wynikiem wielu lat ciężkiej codziennej pracy. Dużo ćwiczymy w domu i dzięki tej naszej wspólnej pracy Adam zaczął już mówić. Może już też samodzielnie jeść, ale jeszcze nie pije. Trochę wstaje, uczy się chodzić. Cały czas walczymy, żeby był choć trochę samodzielny, nie możemy zaprzestać rehabilitacji, by nie utracić postępów.
Jakiego rodzaju rehabilitacji Adam potrzebuje?
Niezbędne są zajęcia z fizjoterapeutą, psychologiem i logopedą. Korzystamy również z pomocy Sejmiku Osób Niepełnosprawnych. Adam uczęszcza na świetlicę terapeutyczną 2 razy w miesiącu, co pozwala mu na kontakt z osobami, które zmagają się z podobnymi trudnościami. Bardzo cenimy sobie też rehabilitację w Ośrodku Cemicus.
Czy w Ośrodku znaleźliście wszystkie potrzebne zajęcia?
Tak. Korzystaliśmy praktycznie z pełnej oferty Ośrodka. Chcieliśmy pobyt na turnusie rehabilitacyjnym wykorzystać jak najefektywniej. Jest dla nas bardzo istotne, żeby wszystkie terapie były na wysokim poziomie. Nie zawiedliśmy się. Spotkaliśmy się tam z ogromną życzliwością. Personel medyczny był zawsze uśmiechnięty, zaangażowany i pełen profesjonalizmu. Pozytywna energia którą otrzymywaliśmy zawsze motywowała Adama do jeszcze większego wysiłku.
Dla osób takich jak Maciej i Adam systematyczna fizjoterapia to nadzieja na lepszą przyszłość, poprawę sprawności i samodzielności. Możesz wesprzeć ich rehabilitację, przekazując darowiznę bezpośrednio na ich subkonto w Fundacji.
Możesz wesprzeć naszych bohaterów przekazując darowiznę
na ich subkonto:
Fundacja Sedeka
Alior Bank SA, nr rachunku:
93 2490 0005 0000 4600 7287 1845
Tytułem: 10140 Maciej Szarejko
Fundacja Sedeka
Alior Bank SA, nr rachunku:
93 2490 0005 0000 4600 7287 1845
Tytułem: 10828 Jerozolimski Adam
Dziękujemy fizjoterapeutom za ich jakże ważną pracę. Za trud, cierpliwość, uśmiech i otuchę, którą dają swoim pacjentom.
Życzymy im wiele zadowolenia i satysfakcji w życiu zawodowym!