Pomiń linki nawigacyjne i przejdź do treści strony

KRS:

Czcionka:
Kontrast:
Logowanie do subkonta
KRS:
0000338389
Czcionka:
Kontrast:

Dzień Donacji i Transplantacji

26 października obchodzony jest Światowy Dzień Donacji i Transplantacji. Celem jego obchodów jest zwrócenie uwagi na ogromną wartość, jaką niesie za sobą przekazywanie organów w celu ratowania życia drugiego człowieka.

Często nie zdajemy sobie sprawy, że w naszym otoczeniu są osoby zmagające się z ciężką chorobą, dla których przeszczep to jedyna szansa na powrót do zdrowia, a nawet ocalenie życia.

Oczekiwanie na przeszczep to bardzo trudne, stresujące momenty, którym towarzyszy niepewność i wyścig z czasem. Życie pisze różne scenariusze i zdarzają się sytuacje, w których przeszczep niestety nie kończy się poprawą stanu pacjenta, a stanowi jedynie wycinek nieustannie toczonej batalii o życie i zdrowie. Takie realia dobrze znają Anna Wojdak i jej córka Emilia.

Emilia ma zespół Downa i wadę serca. Zmaga się też z bardzo poważną chorobą oczu. Jedyną szansą dla niej na odzyskanie zdrowia była transplantacja rogówek. Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Mamą naszej Podopiecznej, która opowiedziała nam o ich wspólnej walce o przywrócenie wzroku.

Dlaczego Emilia potrzebowała przeszczepu rogówek?

Córka miała zaćmę, stożek w oku i zwichrowaną rogówkę. Przeszczep był potrzebny, ponieważ Emilia nie widziała.

Kiedy wykryto zaćmę u Pani córki? Od jak dawna już choruje?

Są dwa rodzaje zaćmy – wrodzona i nabyta. Lekarze stwierdzili, że Emilia ma zaćmę od urodzenia, czyli wrodzoną, a obecnie ma 37 lat.

Ile operacji musiała przejść do tej pory?

Początkowo był korygowany zez z oczopląsem. Oczopląs zoperowano, a później jeździliśmy do Poznania do optometrystki, ale niestety nie udało się skorygować tej wady. Od 16 roku życia Emilia była cały czas pod kontrolą okulisty w Centrum Zdrowia Dziecka. I tam lekarze stwierdzili, że ma zaćmę, stożek i zwichrowaną rogówkę. Od 18 roku życia jest pod opieką okulisty na Sierakowskiego w Warszawie. Dostała kwalifikację do zabiegu transplantacji. Najpierw miała przeszczep rogówki w jednym oku, potem w drugim oku. Po jakimś czasie była ponowna transplantacja, ale tylko na jedno oko, które lekarze uznali za lepiej rokujące. Niestety nie udało się, bo przeszczep się nie przyjął.

Czy długo musieliście czekać na transplantację? Kiedy odbyła się pierwsza operacja?

Na zabieg czekaliśmy ponad dwa lata. Pierwszy przeszczep odbył się mniej więcej 15 lat temu, na operację drugiego oka trzeba było odczekać przynajmniej dwa lata. A od ostatniej transplantacji minęło około pięć lat.

Czy do przeszczepu córka przygotowywała się w specjalny sposób? Ile trwał zabieg?

Córka była kwalifikowana do operacji, ale nie potrzebowała się specjalnie przygotowywać. Sama operacja trwała około 45 minut i odbyła się pod narkozą – podobnie jak zdejmowanie szwów. Następnie, po około dwóch godzinach, mogła wrócić z sali pooperacyjnej.

Jak wyglądała jej rekonwalescencja? Czy długo trwała?

Na szczęście nie – po wypisie ze szpitala na drugi dzień przyjeżdża się na kontrolę. Emilia musiała zostać parę dni po zabiegu również ze względu na inne choroby.

Pacjent po transplantacji musi przyjmować leki immunosupresyjne. Jak to wygląda w przypadku przeszczepu rogówek?

Emilia cały czas bierze leki w postaci kropli. Wcześniej brała jeszcze tabletki, ale lekarze je po pewnym czasie odstawili. Niektóre krople się zmieniają, niektóre przyjmuje cały czas.

Co się zmieniło w życiu Emilii po przeszczepie?

Niestety dalej nie widzi, w obu oczach zmętniały rogówki. Jedno oko jest w ogóle nie do uratowania. Transplantację przeprowadzono, aby chociaż spróbować uratować drugie, ale nie udało się. Aktualnie Emilia nic nie może sama wokół siebie zrobić. Jest zależna od nas, nie porusza się. Jest przy tym otyła i dodatkowo po operacji serca. Ma dużą niedomykalność zastawki i niestety grozi jej kolejny zabieg.

Czy jest szansa, że kiedyś uda się przywrócić jej wzrok?

Na razie lekarze nic nie proponują. Może kiedyś się to zmieni. Wiem, że wszczepiają implanty, ale nasza pani doktor nic nie sugerowała. Gdy Emilia miała tę ostatnią transplantację, to lekarze powiedzieli, że jest 50% szans na uratowanie oka, ale my musieliśmy spróbować. Cieszę się, że podjęliśmy tę próbę, choć zakończyła się niepowodzeniem. Teraz wiem, że zrobiłam dla Emilii wszystko, co w mojej mocy.  

Pomimo niepowodzenia przeszczepów, jej bliscy nie tracą nadziei na to, że w przyszłości kobiecie uda się pomóc. Postęp medycyny i rozwój badań jest w dzisiejszych czasach zdumiewający. Trzymamy kciuki za to, by jej stan zdrowia ulegał poprawie.

Mama nieustannie walczy o polepszenie stanu zdrowia i sprawności córki, która potrzebuje systematycznej rehabilitacji, wielu badań oraz sprzętu rehabilitacyjnego. Zachęcamy do wsparcia leczenia Emilii Wojdak.

Zarządzaj plikami cookies