11923 Szychowski Łukasz

Mój mąż Łukasz od 4 lat walczy o powrót do samodzielności.  W 2016 roku miał 36 lat,  4-letnią córeczkę,  8- miesięcznego synka, kochającą żonę, pracę, która dawała poczucie sensu. Wszystko skończyło się 19 maja. Pęknięcie tętniaka i nowe życie – inne, ale niezupełnie. Nadal jesteśmy razem na trudnej, pełnej wyzwań drodze, już dawno przekroczyliśmy przerażające rokowania medyczne, które słyszeliśmy na początku.

Ta droga wiodła nas:

*przez śpiączkę –  do świadomości tego co się stało, a teraz nauki świata na nowo;

*przez całkowitą afazję z uwagi na zniszczenie i resekcję części lewej półkuli mózgu (brak mowy, rozumienia, czytania, pisania) do ponownego kontaktu ze światem, powrotu mowy, a obecnie początków czytania;

*przez kilka rurek podtrzymujących życie, do tej ostatniej, której jeszcze się nie pozbyliśmy – żywienia dojelitowego.  Rurka PEG-a tkwi, ale od 3 miesięcy płynie przez nią tylko picie i leki. Wiele miesięcy elektrostymulacji połykania, ćwiczeń kilka razy dziennie sprawiły, że jesteśmy blisko celu. Być może ten rok pozwoli nam się jej pozbyć;

*przez kompletną bezradność (porażenie, na początku uniemożliwiające jakikolwiek ruch, potem połowiczne, prawostronne) do stanięcia na nogi;

*przez łuszczycowe zapalenie stawów, autoimmunologiczną chorobę, która też wymaga leczenia i  rehabilitacji.

Z pomocą rodziny pokrywamy codzienne koszty opieki, leczenia, domowej rehabilitacji i wychowujemy dwójkę dzieci. Koszty intensywnych turnusów rehabilitacyjnych, które niosą realne i widoczne zmiany jakości życia to wielokrotność miesięcznych dochodów.

Pomóżcie Łukaszowi kontynuować tę walkę – już tak wiele bitew wygrał.

Naszą codzienną walkę pokazujemy na Facebooku: „Pomóżmy Łukaszowi Szychowskiemu”. Aby dowiedzieć się o nas więcej, można zadzwonić pod numer 606768906.

Joanna Szychowska – żona Łukasza