Cel
Mam na imię Kasia. Do marca 2018 roku żyłam „normalnie”, swobodnie. Rodzina, praca, obowiązki, plany – taka zwykła codzienność. Jednak pewnego dnia to się zmieniło. Nagła utrata wagi, astma, neuropatia, zajęte zatoki, zmęczenie, paraliż dłoni.
Przez ponad pół roku szukałam odpowiedzi na pytanie: Co mi jest? Co się ze mną dzieje?
W końcu diagnoza – Eozynofilowa ziarniniakowatość z zapaleniem naczyń. (EGPA/zespół Churga-Strauss).
Nic Wam to nie mówi? Mnie na początku też nie. To bardzo rzadka choroba autoimmunologiczna, która jak się okazało, zaatakowała całe moje ciało.
Ale od początku! Po urodzeniu drugiego dziecka, odnowiła mi się alergia (tak przynajmniej myślałam). Woda z nosa, duszności – alergolog stwierdził astmę. Dostałam leki i zalecenie ponownego odczulania. Jednak zaraz po moich 30 urodzinach (wrzesień 2017 r.) zaczęły się problemy z zatokami; tomografia wykazała przewlekłe zapalenie zatok. Otrzymałam skierowanie na operację i czekałam, a życie toczyło się dalej. Dostałam nową pracę, co przyznaję kosztowało mnie trochę stresu, ale ok – idę do przodu. Nagle pojawiły się problemy z nogą, brak czucia oraz opadająca stopa. Wtedy nastąpiła pierwsza hospitalizacja i podejrzenie zespołu Guillaina-Barrégo. Rezonans całego kręgosłupa oraz badania niczego nie wykazały, więc wypuszczono mnie do domu. Kłopoty ze stopą powoli minęły, natomiast pojawiło się drętwienie w palach prawej dłoni. To był początek ciągłych problemów.
Nowy rok i kolejna wizyta na izbie przyjęć z powodu silnego bólu prawej dłoni. Leki, odesłanie do domu, skierowanie do poradni leczenia bólu. Do marca 2018 roku przeszłam całą serię wizyt w różnych szpitalach i u prywatnych specjalistów. Wszyscy zdawali się ignorować moje objawy z racji wieku.
W końcu przyszedł dzień, kiedy podczas pracy, w ciągu zaledwie godziny zupełnie przestała mi funkcjonować prawa dłoń. Opadała. Jakby przestała być moja. Znowu prywatna wizyta lekarska, podczas której Pani doktor stwierdziła, że nie umie mi pomóc. Moje objawy wzięła za psychosomatyczne i skierowała mnie do psychiatry. I uwierzcie mi, na tym etapie byłam gotowa już uwierzyć we wszystko. Fakt ciągłego pogarszania się mojego stanu zdrowia zaczęłam brać za objawy choroby psychicznej.
Jednak zdarzył się cud! Wykończona, wychudzona, z niesprawną dłonią pojechałam do szpitala na Banacha. Dwa tygodnie badań i jest! Diagnoza. Straszna, ale jest. W końcu wiem, co naprawdę mi dolega. Dzięki temu mogłam wreszcie rozpocząć właściwe leczenie.
Przeszłam sterydoterapię i chemioterapię. Dodatkowo, poddałam się intensywnej rehabilitacji i dłoń znów zaczęła działać. Choroba jest obecnie w remisji, jednak stale wymagam leczenia farmakologicznego.
Ta choroba jest przytłaczająca. Zmiany nastroju oraz wyglądu potrafią namieszać w głowie, ale najważniejsze, że mogłam wreszcie podjąć odpowiednie leczenie.
Przyjmowane leki, rehabilitacja oraz wizyty u specjalistów pochłaniają dużą część rodzinnego budżetu, dlatego proszę o wsparcie mojego leczenia i rehabilitacji. Dzięki zebranym środkom zyskam szansę na dalsze leczenie i rehabilitację, a tym samym, poprawę stanu zdrowia oraz sprawności.
Przekaż darowiznę
Wpłaty prosimy kierować na konto:
Fundacja Sedeka
Alior Bank SA, nr rachunku:
93 2490 0005 0000 4600 7287 1845
Tytułem: 11922 Przybyszewska Katarzyna
Fundacja nie pobiera prowizji od wpłat darczyńców ani żadnych opłat za prowadzenie subkonta.
Przekaż 1,5% podatku
W formularzu PIT wpisz numer:
KRS 0000338389
W rubryce „Informacje uzupełniające - cel szczegółowy 1,5%” podaj:
11922 Przybyszewska Katarzyna
Szanowni Darczyńcy, prosimy o zaznaczenie w zeznaniu podatkowym pola „Wyrażam zgodę”.