Cel
Mam na imię Igor, mieszkam w Radomiu. Moje życie toczyło się normalnie, do lipca 2020 roku – do czasu wypadku.
Jadąc motocyklem zderzyłem się z samochodem osobowym, który nieoczekiwanie zaczął zawracać w niedozwolonym miejscu. Niestety, nie miałem możliwości uniknięcia tego uderzenia – to była jedna chwila, która wszystko zmieniła – w ciężkim stanie znalazłem się w szpitalu, gdzie rozpoczęła się walka o życie i zdrowie.
Podczas wypadku doznałem licznych złamań, m.in. kręgosłupa w trzech miejscach, dziewięciu żeber, kości ramiennej, obojczyka, barku, łopatki oraz nosa. Miałem również pękniętą kość i przecięte górne więzadła w kolanie, rozsypaną łękotkę, odmę płucną, a także pękniętą śledzionę i wątrobę.
Mój stan zdrowia był tak poważny, że po 16 dniach zostałem przewieziony do specjalistycznego szpitala w Otwocku, a po kilku kolejnych dniach do specjalistycznego szpitala w Warszawie. Dopiero tam, po miesiącu od wypadku, przeszedłem pierwszą operację zespolenia dalszej kości ramiennej oraz obojczyka, a dzień później operację stabilizacji kręgosłupa. Tak rozpoczęły się miesiące, a teraz już lata, intensywnego leczenia i rehabilitacji.
Miałem bardzo dużo szczęścia, ponieważ dziś znów chodzę o własnych siłach, ale też niewiele brakowało, żebym już nigdy nie stanął na nogi…
Szybko okazało się jednak, że jest problem ze zrostem kości ramiennej, która mimo prawidłowego leczenia i coraz dłuższego czasu, jaki minął od wypadku, nadal nie chce się zrosnąć. W związku z tym nie mogę również wyprostować ręki.
Podczas jednej z rehabilitacji, pękły śruby trzymające zespolenie kości ramiennej. Doprowadziło to do reoperacji (wykręcenie całego zespolenia z kości i wkręcenie nowego oraz uzupełnienie braku zrostu pobranym kawałkiem kości z innego miejsca). Stosowałem też specjalną dietę, która miała uzupełnić niedobory witamin. Lekarz zadecydował nawet o wprowadzeniu serii zastrzyków z osocza bogato płytkowego, które nie są refundowane przez NFZ. Niestety, to także nie pomogło w zrośnięciu się kości. Korzystam z wszelkiej pomocy medycznej, dostępnej w ramach NFZ, dojeżdżam ponad 100 km na badania i konsultacje, nie tracąc nadziei na wyleczenie, a tym samym odzyskanie sprawności w ręce.
Ostatnią deską ratunku, jaką zaproponował lekarz, jest przeszczep komórek macierzystych. To jednak bardzo kosztowny zabieg, na który potrzeba aż 50.000,00 zł. (leczenie obejmuje podanie dwa razy w przeciągu 4-6 miesięcy komórek macierzystych, dwukrotną terapię opartą o aspirację szpiku kostnego oraz kurację GOLDIC).
Koszt terapii komórkami macierzystymi całkowicie przekracza moje możliwości finansowe, nie jest też refundowana przez NFZ, dlatego cała nadzieja na zebranie tej kwoty leży w dobrych ludziach, którzy zechcą wesprzeć mnie swoją darowizną.
Każda wpłata to dla mnie większa szansa na odzyskanie zdrowia i sprawności.
Przekaż darowiznę
Wpłaty prosimy kierować na konto:
Fundacja Sedeka
Alior Bank SA, nr rachunku:
93 2490 0005 0000 4600 7287 1845
Tytułem: 12228 Krowicki Igor
Fundacja nie pobiera prowizji od wpłat darczyńców ani żadnych opłat za prowadzenie subkonta.
Przekaż 1,5% podatku
W formularzu PIT wpisz numer:
KRS 0000338389
W rubryce „Informacje uzupełniające - cel szczegółowy 1,5%” podaj:
12228 Krowicki Igor
Szanowni Darczyńcy, prosimy o zaznaczenie w zeznaniu podatkowym pola „Wyrażam zgodę”.