12141 Janusz Weronika

Nasza córka – Weronika, była dzieckiem bardzo oczekiwanym. Urodziła się w 1996 roku przez cesarskie cięcie – mniejsza i słabsza od innych dzieci. Lekarze zdiagnozowali u niej małogłowie.

Diagnoza była straszna, ale mimo to dziękowaliśmy Panu Bogu za ten dar i za zaufanie do nas, jako rodziców. Byliśmy gotowi robić wszystko, aby jak najbardziej pomóc córce.

Zaczęły się wizyty u lekarzy oraz rehabilitacja. Z wiekiem u Weroniki pojawiały się kolejne schorzenia: niedoczynność tarczycy, problemy z oczami, bardzo chwiejna cukrzyca, anemia, a potem także niedoczynność nadnerczy. Są to choroby zagrażające życiu, więc wymagają regularnego leczenia oraz ciągłej kontroli. Obecnie córka jest dorosła, ale z powodu towarzyszących jej schorzeń waży zaledwie 36 kg. Potrafi czytać i pisać, mimo że stwierdzono u niej upośledzenie umysłowe w stopniu znacznym.

Weronika bardzo cierpi, zwłaszcza w nocy, kiedy nie może spać z powodu silnego bólu głowy, ramion, brzucha i nóg. Miewa częste napady agresji, podczas których szczypie i kopie. Wymaga stałej opieki oraz zainteresowania. Kochamy ją, jest takim naszym aniołem stróżem. Jako rodzice pragniemy poszukiwać nowych rozwiązań i lepszych metod leczenia, by ograniczyć towarzyszący jej ból oraz dbać o jej sprawność. Weronika potrzebuje konsultacji u różnych specjalistów, badań oraz intensywnej rehabilitacji, ale to wszystko dużo kosztuje, a my jesteśmy rodziną żyjącą skromnie w małej miejscowości niedaleko Nowego Sącza.

Brakuje nam pieniędzy oraz możliwości, by zapewnić córce odpowiednie leczenie, dlatego zwracamy się z gorącą prośbą o wsparcie finansowe. Jeśli ktoś to przeczyta i poruszy go los naszej córki, bardzo prosimy o przekazanie nawet drobnej kwoty.

Z góry serdecznie dziękujemy!