12861 Bieńkowski Zbigniew

Prosimy o wsparcie w walce z chorobą mojego męża, Zbigniewa.

Wszyscy czytamy apele o pomoc i wspieramy ludzi w potrzebie, a teraz to my piszemy apel… i wierzcie nam, to jest jedna z trudniejszych rzeczy na liście naszych zadań.

„Zrobimy wszystko, by Cię uratować”.

Mój mąż, tata dwóch synów, Zbigniew, Zbyszek…a dla nas cały świat. Niedawno obchodziliśmy jego 52 urodziny.

Minął już ponad rok, od kiedy dowiedzieliśmy się o jego chorobie – glejak mózgu. Na początku łudziliśmy się, że nie urośnie, że stanie się cud. Jednak okazał się bardzo agresywny i już na początku września mąż przeszedł ciężką operację mózgu. Lekarze opowiadali nam o zagrożeniach: pacjent może nie obudzić się, nie chodzić, nie mówić… Trudno opisać, co czują bliscy czekając godzinami pod drzwiami sali operacyjnej.

Chociaż operacja była bardzo trudna, z komplikacjami, to stał się CUD – dzięki lekarzom, dzięki modlitwie i dobrej energii od wszystkich ludzi, którzy nas wtedy wspierali i byli z nami. Bardzo Wam dziękujemy, bo często to właśnie słowa otuchy i wsparcie są jedynymi rzeczami, których można się chwycić…

Dzisiaj mąż jest już po pierwszej radio i chemioterapii, obecnie w trakcie drugiej chemii. Rezonans głowy pokazał, że niestety nie zatrzymaliśmy raka. W Polsce nie ma żadnych możliwości dodatkowych terapii, wyczerpały się możliwości leczenia – terapie tradycyjne nie przynoszą oczekiwanych rezultatów.

Jednak nie poddajemy się, przy wsparciu rodziny i przyjaciół szukamy dodatkowych opcji walki o życie Zbyszka:

• konsultujemy męża u różnych specjalistów,
• zbieramy środki na leczenie alternatywne,
• szukamy dostępu do płatnych terapii za granicą, które dają nadzieję na długoterminową walkę z chorobą.

W tej chwili liczymy na zagraniczne terapie, które umożliwią dostęp do najnowszych badań klinicznych i nowoczesnych metod leczenia, które nie są dostępne w Polsce. Jednak koszty leczenia, badań i podróży są bardzo wysokie i nieosiągalne bez Waszej pomocy i chociaż jesteśmy jeszcze w trakcie poszukiwań skutecznego leczenia tego rodzaju nowotworu – prosimy Was o wsparcie już teraz, ponieważ według lekarzy wznowa może nastąpić najprawdopodobniej w ciągu kilku miesięcy – niestety glejak to bardzo agresywny nowotwór.

Z całego serca dziękujemy za to, że jesteście z nami w tej trudnej sytuacji.

Teresa i Zbyszek z dziećmi