Pomiń linki nawigacyjne i przejdź do treści strony

KRS:

Czcionka:
Kontrast:
Logowanie do subkonta
KRS:
0000338389
Czcionka:
Kontrast:

Muzeum Lalki – wywiad z Julitą Pierzchałą

Wszyscy w gruncie rzeczy jesteśmy dziećmi liczymy więc, że chętnie przeczytacie wywiad z Julitą Pierzchałą, kierowniczką Grupy Muzeum Lalki, pragnącej ocalić wiele z nich od zapomnienia.

Jak narodził się pomysł stworzenia Muzeum Lalki? Czemu akurat te zabawki stały się motywem przewodnim?

Projektuję i wykonuję zabawki, a otrzymałam pracownię bardzo dużą, gdzie jednego pomieszczenia nie potrafiłam logicznie zagospodarować. Pewnego razu przyszła do mojej pracowni kobieta, która rzuciła hasło „A może tak muzeum lalki?”. Pomysł od razu mi się spodobał.

Pamięta Pani swoją pierwszą lalkę?

Cały pierwotny zbiór lalek pochodził z darów. Przychodziły całymi reklamówkami. Trudno byłoby mi powiedzieć, która była pierwsza, ale chyba były to lalki z projektu Lodka*

W jaki sposób lalki trafiają do muzeum?

Najczęściej są to dary od osób prywatnych. Pochodzą z mojego miasta – Łodzi – ale także z całej Polski, a nawet miałam kilka przesyłek z zagranicy.

Ile lalek już Pani zgromadziła i z jakiego najdalszego zakątka świata ma Pani eksponaty? 

W tym momencie w muzeum jest ponad 700 lalek. Są tu między innymi eksponaty z Kuby, Meksyku, Afryki czy Japonii.

Proszę nam opowiedzieć o najbardziej wyjątkowych lalkach, które Pani ma w swojej kolekcji. Na pewno wiele z nich posiada fascynującą historię!

Myślę, że każda lalka ma jakąś historię, tylko ja nie każdą znam. Jest tu lalka z lat 60-tych ubiegłego wieku, którą nie wolno było się bawić – tzw. Kaliszanka. Lalka, na którą można było tylko patrzeć, często była to jedyna lalka w domu. Jest też lalka, która w latach 70-tych „wiozła” swoją panią do ślubu. Tu każda opowieść jest jedyna w swoim rodzaju.

Czy zajmuje się Pani też renowacją lalek? Z którego roku pochodzi najstarsza lalka z muzeum?

Najstarsza lalka pochodzi z Francji i ma ok. 130-150 lat. Każdą potrzebującą lalkę staram się naprawić, ale tę zostawiłam w takim stanie, w jakim dostałam. Dzieci, które tu przychodzą widzą, że lalki – tak jak ludzie – starzeją się.

Czy ma Pani swój ulubiony rodzaj lalek?

Mój ulubiony rodzaj lalek to chyba te z masy papierowej. Mam ich niewiele, ale są wyjątkowe w swojej urodzie.

Kto najczęściej odwiedza muzeum? Czy są goście, którzy Panią zaskakują?

To jest miejsce dla każdego, kto ma w sobie choć odrobinę dziecka. Tu przychodzą i duzi, i mali. Każdy znajdzie tu własne wspomnienia.

Jakiego rodzaju wsparcia potrzebuje muzeum? Czy chciałaby Pani o coś zaapelować do naszych czytelników?

Lalki, którymi już się nie bawimy odchodzą w zapomnienie. Nie wyrzucajmy starych lalek. Tu w Łodzi na Księżym Młynie znajdą swoje miejsce. Przyjmiemy wszystkie lalki z lat 60-tych i starsze chroniąc je przed zapomnieniem.

Muzeum Lalki, jak chyba każde muzeum, potrzebuje przede wszystkim wsparcia finansowego. Potrzeby są duże. Przydałoby się lepiej oświetlić pomieszczenie, zakupić półki i gabloty. Marzą mi się też starsze unikatowe lalki, które są w rękach kolekcjonerów. A to wszystko wymaga dużych nakładów.

Życzymy wielu wspaniałych eksponatów i zachęcamy do wsparcia Muzeum Lalki bo to jedyne takie muzeum, do którego wstęp jest wolny. https://sedeka.pl/opp/muzeum-lalki

*projekt, którego celem było promowanie Łodzi, mody oraz designu poprzez lalki. Każdy projektant tworzył ją wedle upodobań artystycznych, dzięki czemu wszystkie lalki są wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju.

Zarządzaj plikami cookies